2015-08-05

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 9 lipca 2015 roku (I CSK 445/14),
bank po otrzymaniu zawiadomienia o zajęciu rachunku bankowego jest zobowiązany do bezwzględnej realizacji polecenia komornika, nawet jeśli informacje dotyczące dłużnika są nieprecyzyjne i nie pozwalają na jego jednoznaczną identyfikację.

Nie znając stanu faktycznego, który był podstawą orzekania (na uzasadnienie trzeba będzie jeszcze poczekać) oraz czytając literalnie treść orzeczenia, można pokusić się o stwierdzenie, że to kontrowersyjne rozstrzygnięcie Sądu nie pozwala na spokojny sen żadnemu posiadaczowi rachunku bankowego. Niewykluczone, że doprowadzi ono do wykreowania sytuacji, w której cel postępowania egzekucyjnego stanie się ważniejszy niż ochrona praw jednostki.

Powstaje w tym kontekście pytanie, co z obowiązkiem komornika zachowania należytej staranności w toku prowadzonych czynności? W oparciu o omawiany wyrok Sądu Najwyższego można sobie przykładowo wyobrazić, że bank na podstawie wysłanego przez komornika zawiadomienia o zajęciu rachunku bankowego na przykładowego Kowalskiego zablokuje rachunek niewłaściwej osobie. W takim przypadku osoba w rzeczywistości nie będąca dłużnikiem straci możliwość dysponowania swoimi środkami pieniężnymi, w tym możliwość regulowania zobowiązań. Ponieważ nie będzie mogła ich inwestować, zostanie także pozbawiona prawa do pomnażania swojego majątku. Co w takim razie może zrobić rzekomy dłużnik, żeby w pierwszej kolejności uzyskać dostęp do zablokowanych środków?

Z punktu widzenia prawnego w momencie w którym rachunek bankowy zajęto niewłaściwej osobie, nie wystarczy powiadomienie banku o zaistniałej pomyłce. Instytucja finansowa w żaden sposób nie jest bowiem w stanie zweryfikować, czy informacja przekazana przez rzekomego dłużnika jest prawdziwa.  Bank może bowiem odblokować zajęte środki wyłącznie na podstawie dyspozycji uzyskanej od komornika. Jednak by komornik przekazał stosowną informację do banku, rzekomy dłużnik musi sprzeciwić się prowadzeniu egzekucji, wytaczając przed właściwym sądem powództwo przeciwko wierzycielowi a następnie złożyć do komornika wniosek o umorzenie postępowania egzekucyjnego. Na tej podstawie komornik ma prawo umorzyć postępowanie egzekucyjne (art. 825 pkt 3 ustawy z dnia 17 listopada 1964 - kodeks postępowania cywilnego, t.j. Dz.U. z 2014r. poz. 101, dalej k.p.c.).

Cały ten proces jest nie tylko skomplikowany dla osób nieobytych z materią prawa, ale prawdopodobnie wymaga też zaangażowania profesjonalnego pełnomocnika. Wszelkie inne dostępne sposoby odzyskania prawa swobodnego dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku będą także wiązały się z koniecznością poświęcenia czasu, energii i oczywiście pieniędzy.

Pojawia się zatem pytanie, czy osoby trzecie powinny być obarczane skutkami nieprawidłowości w realizacji aktów władzy w myśl ochrony interesów wierzyciela? Czy ochronę wierzyciela rzeczywiście należy interpretować tak szeroko? Trzeba zdawać sobie sprawę, że w sytuacji dokonania zajęcia niewłaściwego rachunku przez bank konsekwencje poniesie również on sam. Może się bowiem spodziewać roszczeń odszkodowawczych (prawdopodobnie nie pozbawionych podstaw prawnych) ze strony poszkodowanego niezasadnym zajęciem rzekomego dłużnika. Takie podejście do ochrony praw wierzyciela stoi w sprzeczności z fundamentalną zasadą prawa cywilnego, jaką jest ochrona osób trzecich działających w dobrej wierze (rzekomy dłużnik i bank). W świetle  przedstawionego orzeczenia mamy do czynienia z sytuacją, w której to osoba trzecia zobowiązana jest udowodnić za pomocą przysługujących jej środków prawnych, że nie jest dłużnikiem. Tymczasem – zgodnie z obowiązującym prawem - to komornik winien wskazać w sposób niebudzący wątpliwości osobę będącą dłużnikiem.  Wydaje się, że celem regulacji prawnych nie jest zmiana fundamentalnej zasady ochrony praw osób trzecich.

Po nowelizacji w 2013 roku w k.p.c. pojawiły się regulacje wymagające w momencie podjęcia postępowania sądowego podania danych identyfikujących daną osobę, czyli nr PESEL lub NIP. Przepisy te niemal całkowicie wykluczają ryzyko wystąpienia sytuacji, do której odnosi się wyrok Sądu Najwyższego, ze względu na konieczność umieszczania danych identyfikacyjnych w treści nadawanej przez sądy klauzuli wykonalności. Problem w tym, że obowiązek ten nie dotyczy orzeczeń wydanych przed wejściem w życie nowelizacji tj. sprzed 7 lipca 2013 roku, dlatego tego rodzaju pomyłki mogą zdarzać się wielokrotnie.

Pozostaje jeszcze pytanie o ryzyko, jakie gotowe są ponieść banki w związku z wydanym przez Sąd orzeczeniem. W przypadku wątpliwości dotyczących identyfikacji dłużnika instytucje finansowe będą musiały podjąć decyzję, czy narażać się na wypłatę odszkodowania na rzecz jednej osoby, czyli wierzyciela dłużnika, czy też na falę powództw skierowanych od osób trzecich, którym bezpodstawnie zajęto rachunki bankowe. Działania komornika pozostaną tymczasem bez żadnych konsekwencji, mimo że to właśnie on jest z mocy przepisów prawa zobligowany do ustalenia osoby dłużnika w sposób nie budzący wątpliwości.  

Należy wierzyć, że w stanie faktycznym, na bazie którego zapadło orzeczenie Sądu Najwyższego, wystąpiły okoliczności, które przemawiały za przyznaniem tak dalekiej swobody dokonywania zajęcia rachunku bankowego bez dostatecznej identyfikacji dłużnika. Trzeba ufać, że intencją wymiaru sprawiedliwości nie jest ochrona wierzyciela za wszelką cenę, jaką jest naruszenie praw osób trzecich, które mają to nieszczęście, że noszą to samo imię i nazwisko co dłużnik. O tym przekonamy się jednak dopiero po lekturze uzasadnienia do wydanego wyroku. 

Ewa Czarnecka-Ogrodnik – radca prawny, kierownik zespołu obsługi prawnej i compliance w PKO BP FINAT Sp. z o.o.

Tekst ukazał się w Dzienniku Gazeta Prawna 31.07.2015